DA 17:22 – A Paweł, stanąwszy pośrodku Areopagu, rzekł: Mężowie ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj pobożnymi.
17:23 – Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to, co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję.
17:24 – Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych
17:25 – Ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko.
Jeżeli mierzyć by pobożność ludności Aten ilością pomników i świątyń to z pewnością nie jeden przejeżdżający przez ten kraj powiedziałby o nich, że muszą być pobożnym narodem. Paweł jednak nie pojechał do tego kraju podziwiać ich sztukę czy kulturę, ale przybył aby zwiastować im zbawienie w Jezusie Chrystusie. Chciał ich uwolnić od tego, co namalowały ich ręce i od tego, co sami stworzyli oddając cześć posągom, które przecież nie widzą i nie mogą mówić a jednak człowiek nadaje im ludzki kształt i stawia je w widocznym miejscu. Co za tym stoi? Dlaczego wyrażamy swoją pobożność po przez to w oczach innych ludzi ma wartość a to, czego Bóg od nas oczekuje jest dla nas bez wartości? Dlaczego w człowieku nie ma woli wykonywania woli Bożej a to, co powinno być dla nas codziennością przychodzi nam z trudem? Nikogo nie powinny dziwić słowa apostołów zwracających się do Jezusa ”przydaj nam wiary”. Chociaż może niektórzy powiedzieliby ”ja na pewno nie zasnął bym w ogrodzie getsemane” to obawiam się, że to tylko kolejne stawiane na swoją chwałę pomniki. Właśnie dlatego poznajemy, że istnieje świat duchowy przeciwny Bogu i ten właśnie świat pociąga nas, aby czynić to wszystko co Bóg uznał za marność. Dlatego Izrael nie mógł składać z upodobaniem Bogu ofiar a człowiek nie potrafi dotrzymać wierności. Izrael zaczął naśladować ludy wokoło składając ofiary różnym bożkom tak jak było to w czasie, kiedy Mojżesz otrzymał na górze kamienne tablice. Uczynili ze złota cielca i czcili wymyślonego bożka tak jak to czyniły wszystkie ludy wokoło. Oddali swoje złoto, aby uczynić podobiznę jakiegoś bóstwa a kiedy Bóg nakazał, aby jeden dzień z tygodnia przeznaczyli dla niego nie było woli w narodzie aby to wykonywać. Łatwo nam osądzać, bo czasami myślimy o sobie, że mamy większe poznanie. Lubimy opowiadać historię Kaina mówiąc ”to był taki zły człowiek”, ale myślę, że chcielibyśmy usłyszeć głos Boga jak Kain albo zobaczyć jeden z dni syna człowieczego jak Abraham. Nie powinniśmy zadowalać się tylko doktryną, ale uczynić słowa swoim przewodnikiem, aby obietnice w nim zawarte wypełniły się na nas. Bycie człowiekiem religijnym daje poczucie bezpieczeństwa, ale nasze poznanie Boga będzie nas ciągnęło, aby raczej przeciwstawiać się Bogu niż go uwielbić. To co było dobre jeszcze za czasów Izraela nie musi być dobre dzisiaj. W tym czacie Bóg akceptował ofiary, ale z godnie ze Słowem Bóg przygotował dla swojego ludu coś bardziej doniosłego. Ofiary, bowiem tylko mówiły o tym, że Bóg zmaże winę swojego ludu i dokona odkupienia przez Jezusa Chrystusa. Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, aleś ciało dla mnie przysposobił (Hebr 5:10)
O czym mówiły te wszystkie ofiary? Spójrzmy jeszcze przez chwilę na początki i na Abrahama. Czy Bóg próbował w pewien sposób wiarę Abrahama, gdy zażądał aby ofiarował mu swojego syna Izaaka? Kiedy Abraham postanowił już to uczynić Anioł ukazał mu barana, którego następnie złożył zamiast swojego syna Bogu. Życie baranka za życie syna Izaaka ? Czy to nie jest wymowne? Czy ofiary składane w Świątyni nie mówiły właśnie o tym, że Bóg przygotował/upatrzył sobie Baranka, który zostanie ofiarowany, aby zgładzić grzechy Izraela? Czy Izrael był wówczas świadomy tego, gdy Bóg mówił do nich “ofiarujecie mi baranka bez skazy i przynieście oliwę i kadzidła do domu mojego”, że Bóg upatrzył już sobie Baranka, którego ofiaruje za żywot świata?
Mal 1:12 – Lecz wy bezcześcicie je, mówiąc: Stół Pana może być nieczysty i można ofiarować na nim pokarm, którym sami gardzicie.
1:13 – Mówicie też: Ach! Jakiż to mozół! i złościcie mnie – mówi Pan Zastępów – i przynosicie to, co zrabowane, kulawe, chore i ofiarujecie. Czy mam łaskawie przyjąć to z waszej ręki? – mówi Pan.
Oni byli głosicielami dobrej wieści? Czy ofiary składne przed Świątynią nie były przyjemną wonnością dla Pana? Tak mówi Biblia a jednak Dawid pisze pod natchnieniem Ducha “Czyż jadam mięso byków Albo piję krew kozłów? (Psalm 50:13)”. Jeżeli więc Bóg nie miał upodobania w ofiarach to musiało się to Bogu podobać ze względu na jego czcicieli. Czy właśnie czasami nie przez Izrael Bóg się wsławił wśród narodów i ogłosił Ewangelię o której Paweł pisze, że dla jednych jest to woń ku zbawieniu a dla innym znowu ku potępieniu? Jestem przekonany, że wszystkie ofiary nie mogłyby stanowić zadośćuczynienia dla Boga stanowiących jakąś zapłatę za zniewagi i męczeńską śmierć Jezusa Chrystusa tak jak same nie mogły gładzić czyichś grzechów.
Kiedy właśnie Paweł podróżował, aby zanieść tą wieść do pogan ludzie chętnie przyłączali się do Pawła i jego towarzyszy, aby ich słuchać, użyczali swoich domów aby razem się spotykać i chwalić Boga. Z czasem jednak posągi pogańskich bóstw zastąpiły rzeźby i malowidła chrześcijańskie a miejsce pogańskich świątyń zastąpiły kościoły. Ilość pomników, które stawia się dziś Jezusowi, matce Jezusa czy znanym postaciom wiary z pewnością znacznie przewyższa kraje pogańskie, ale czy o taką pobożność chodziło Bogu? Jeżeli Bóg z powodu niesprawiedliwości nie przyjął ofiar krwawych, który jego lud składał za grzech czy przyjmie dzieło ludzkich rąk i rzemieślników? Czy posiadanie miejsca kultu i przedmiotu kultu czyni mnie pobożnym człowiekiem? A jeżeli ktoś by mi to wszystko zabrał czy dalej mógłbym powiedzieć, że Jezus jest we mnie? Czy cokolwiek z tego będę mógł zabrać ze sobą i pokazać Panu? Czy właśnie oto chodziło Panu? Amosa 5:24 – Niech raczej prawo tryska jak woda, a sprawiedliwość jak potok niewysychający! Czy czyniąc właśnie pomniki, amulety i różne przedmioty mające nas zbliżać do Boga nie czynimy czasem tego dla Boga którego nie znamy? Czy czyniąc to jesteśmy skłonni bardziej przeciwstawiać się jego woli niż być posłusznymi i czynić to co jemu się nie podoba?
5 Mojż 4:15 – Strzeżcie usilnie dusz waszych, gdyż nie widzieliście żadnej postaci, gdy Pan mówił do was na Horebie spośród ognia,
4:16 – abyście nie popełnili grzechu i nie sporządzili sobie podobizny rzeźbionej, czy to w kształcie mężczyzny, czy kobiety,
Czytając to możesz się poczuć jakbym chciał poruszyć fundamenty Twojej wiary. Jednak moim celem jest wezwanie Ciebie do tego abyś sam sprawdzał fundament, na którym stoisz i by rozbić fałszywe poczucie bezpieczeństwa, ponieważ w porównaniu z innymi jesteś człowiekiem religijnym i jesteś według innych dobrym człowiekiem. Jeżeli Słowo Boże nie ukaże Ci prawdziwego twojego oblicza jak w zwierciadle i nie przerazisz się mówiąc ”Zginąłem. Jestem grzesznikiem” – to prawdopodobnie nie będziesz miał tyle determinacji, aby wezwać Jezusa Chrystusa i prosić Boga o przebaczenie. Gdyż człowiek grzeszny przyjdzie do Jezusa, ale ktoś, kto w swoich oczach uważa, że jest człowiekiem sprawiedliwym jest w gorszej sytuacji, ponieważ uważa że już znalazł podczas kiedy jeszcze powinien szukać. Taką też postawę wyrażał Paweł w swoich listach przestrzegając słuchaczy aby nie poprzestawali na tym że coś już osiągnęli. (1 Korynt 9:24)
Gal 6:4 – Każdy zaś niech bada własne postępowanie, a wtedy będzie miał uzasadnienie chluby wyłącznie w sobie samym, a nie w porównaniu z drugim.